fbpx

Bałkany brzmią egzotycznie. Jadę na Bałkany mówię znajomym. Patrzę na mapę – góry, pierwsze skojarzenie – Chorwacja, Czarnogóra, kamieniste plaże, słońce i Adriatyk. I pytam – czy to tylko tyle? Być może Albanię kojarzysz z królem Albanii, Serbię i Bośnię może łączysz z niedawną wojną, Macedonia – czarna plama. Jeśli tyle właśnie wiesz o Bałkanach to znak, że jeszcze Cię zaskoczą, a na pewno mają dużo do zaoferowania.  

Przekraczanie granic bałkańskich samo w sobie jest przygodą. Jadąc przez Europę Zachodnią przejeżdżamy granicę w pełnym pędzie samochodu, właściwie można zapomnieć, że w ogóle istnieją. Tutaj to nie przejdzie, no chyba że lubisz pościgi samochodowe rodem z GTA i umundurowanych strażników z karabinami. Bałkańskie granice są trudniejsze do przebycia, jest trochę papierkowej roboty, dokumenty, podpisy. Jednak to już jest działka pilota, on biega od budki do budki i rozmawia po albańsku, macedońsku, serbsku, we wszystkich językach świata. Ty siedzisz wtedy wygodnie w autokarze i zastanawiasz się czy to była dobra decyzja.

W końcu udaje się, wjeżdżasz, Półwysep Bałkański stoi otworem. Pierwsze wrażenie? Trochę biednie, trochę brudno, zasady ruchu drogowego albo nie obowiązują albo nikt ich jeszcze nie poznał. Wyjdź dalej, spójrz poza to, a odkryjesz Europę mniej znaną, poczuj powiew orientu. Przejdź się ulicami Sarajewa, poszukaj śladów niedawnej wojny, ta historia ciągle żyje w krajobrazie miejskim i pamięci mieszkańców. Czarnogórskie plaże nie mają sobie równych? Jedź do Sarandy, ale jedź koniecznie przez góry, wąskie drogi, przepaść i Ty przylepiony do szyby z aparatem. Owszem, autostrady się zdarzają. Autostrady, które są przerywane co parę kilometrów rondem, co chwilę słychać klakson aby przegonić stado ogierów, albo krowy z nonszalancją przekraczające drogę. Gorzej jak się trafi uparty osioł. Ten, który przebiegał przed naszym autokarem, musiał mieć niezłego cykora. W Ochrydzie poznasz kolebkę kultury słowiańskiej, w Skopje zobaczysz Aleksandra Macedońskiego i dowiesz się dlaczego Grecy nie lubią Macedończyków. Belgrad pokaże Ci trochę inną wersję chrześcijaństwa (w wydaniu wschodnim), w Grecji musisz spróbować musaki. Nie zapomnij popić jej grecką wódką – ouzo. Każde państwo inne, a jednak znajdziesz wspólne elementy. Wysil się, poszukaj czegoś nowego i daj się ponieść przygodzie.  

Pamiętaj, że nie jesteś sam. Jesteśmy tam razem. W grupie raźniej, zabawniej i czas płynie inaczej.

 

– pilotka Anna Gręziak