W 7 punktach dostaniecie odpowiedź na pytanie z tematu:
- Bo to prezent, który dajesz dwa razy.
Tak właśnie jest! Najpierw, dwudziestego czwartego grudnia, przekazujesz fantazyjnie zapakowane bilety lotnicze, potwierdzenie rezerwacji czy też umowę z biurem podróży. Coś, co nie pozostawi wątpliwości, że osobę obdarowaną wkrótce czeka przygoda. Widzisz zaskoczenie, widzisz radość. No bo kto nie cieszyłby się z niespodziewanych wakacji? Drugi raz jest w dniu wyjazdu. Spakowani, podekscytowani przypominacie sobie świąteczną atmosferę. Jeszcze raz przeżywacie moment wymiany prezentów i przypominacie sobie, jakie niesamowite emocje temu towarzyszyły. Dopięcie walizki to jak pociągnięcie za kolejną wstążkę jak rozerwanie ozdobnego papieru. Obdarowany z pewnością pamięta, że jest tu dzięki Twojej pomysłowości!
- Bo to prezent, który dajesz również sobie.
Żyjemy w pięknych czasach, gdzie podróżowanie jest w zasięgu prawie każdego. Bilety lotnicze są tanie niczym barszcz z torebki, a biura podróży prześcigają się z ciągłymi obniżkami cen. Żal z tego nie skorzystać. No i żal trochę pozostawić obdarowanego samemu sobie na obcej ziemi. Zafundowanie wyjazdu w pojedynkę może trochę wyglądać jak wygnanie… Co innego natomiast, gdy jest to opcja dla dwóch pasażerów. Korzyść jest podwójna! Obdarowany zyskuje dodatkowo wspaniałego towarzysza, a Ty – no cóż, wychodzi na to, że zasłużyłeś na prezent od samego siebie. Gratulacje!
- Bo, tak naprawdę, dajesz wspomnienia.
A wspomnień nikt nie odbierze. Wspomnienia nie zakurzą się na półce, wspomnień się nie zje i nie przytyje się od nich, wspomnień nie trzeba będzie potajemnie odsprzedać, ani co jakiś czas oddawać do serwisu. One będą. A dodatkowo możesz wpłynąć na to, jak bardzo przyjemne będą.
- Bo dajesz inspiracje.
Podróże kształcą i inspirują. Tekst oklepany bardziej niż prezentowanie skarpetek, jednak ma on w sobie trochę racji (skarpetki jako prezent też, szanujmy skarpetki!). Każdy wyjazd daje możliwość poznania czegoś nowego. Poznania i pokochania. Kuchnia hiszpańska, architektura gotyku, joga, język fiński, tradycyjna muzyka bałkańska… Jest tak wiele dziedzin, w których można się zagłębić, a bodźcem do tego może być właśnie zagraniczny wyjazd. Zmiana otoczenia może otworzyć oczy i wzbudzić ciekawość rzeczy, o których istnieniu dotąd nie mieliśmy pojęcia. Nowe doświadczenia to nowe umiejętności, nowe możliwości, być może nawet nowe… życie.
- Bo weryfikujesz znajomość.
Wspólne wycieczki pomagają zweryfikować drugiego człowieka. Jego wytrzymałość na stres, jego usposobienie, jego radzenie sobie z problemami. Jeżeli wspólny wyjazd nie kończy się nieprzyjemnymi sytuacjami, a obie strony mają chęć na kolejne, może być to znak, że warto się trzymać razem. Znak, że druga osoba jest wartościowym człowiekiem, który odnajdzie się w niejednej sytuacji, niezależnie od szerokości geograficznej. A jeżeli, tak czy inaczej, łączą Was więzy krwi, wspólny wyjazd może pomóc oczyścić atmosferę (no bo które rodzeństwo się nie kłóci!) oraz wskazać, nad czym musicie wspólnie popracować, aby sprawiać sobie więcej radości niż przykrości.
- Bo kto nie marzy, aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?!
Albo na Costa Brava. No kto? Nawet jeżeli nie będzie to dosłowne rzucenie wszystkiego, to wyjazd i odpoczynek zrobią swoje.
- Bo ta przygoda może zakończyć się kolejną.
Załóżmy, że wyjazd był udany. Bardzo udany. Że osoba, której sprawiłeś taki prezent, ma ochotę na więcej. I więcej. I w pewnym momencie wakacje raz do roku plus kilka wyjazdów długo weekendowych przestają satysfakcjonować. Marzy się życie w trasie, na walizkach, w ciągłym ruchu, z pieczątkami w paszporcie. Marzy się powracanie do znajomych już miejsc i pokazywanie ich piękna innym, jeszcze nieświadomym. Być może spełnisz te marzenia prezentem na kolejne święta?
Najnowsze komentarze